Tajniki pracy z papierami ściernymi w detailingu. Rozmowa z Jurkiem Jarczakiem

Tajniki pracy z papierami ściernymi w detailingu. Rozmowa z Jurkiem Jarczakiem

 

Chcesz dowiedzieć się więcej o tajnikach pracy z papierami ściernymi w detailingu? Zapraszamy do lektury wywiadu z Jurkiem Jarczakiem, ekspertem w tej dziedzinie! Jurek dzieli się swoim bogatym doświadczeniem, opowiadając o różnych rodzajach defektów lakieru samochodowego oraz technikach ich naprawy. Dowiesz się, jakie błędy najczęściej popełniają początkujący oraz jakie papiery ścierne wybrać do konkretnych zadań. Nie przegap okazji na zdobycie cennej wiedzy i praktycznych wskazówek od profesjonalisty!

Jakie rodzaje defektów lakieru samochodowego najczęściej wymagają interwencji za pomocą papieru ściernego?

Przede wszystkim wtrącenia. Jakbyśmy się nie starali zawsze może coś wpaść podczas lakierowania — od małego zabrudzenia pochodzącego czy to z filtrów, czy to z poprzedniego lakierowania, poprzez muchę a skończywszy nawet na myszy... :), którą troszeczkę trudniej jest usunąć.

Owady jako wtrącenia są również specyficzne, ponieważ taka mucha przyklejona do lakieru bezbarwnego próbuje się z niego wydostać, pokonując pewien dystans. W większości przypadków jednak tam zostaje a jej nogi i skrzydełka zatapiają się dość głęboko i w zasadzie niemożliwe jest ich pełne usunięcie.

Kolejnym przypadkiem są zarysowania. Nie wiem, czy każdy ma świadomość, ale pasta polerska poprzez zawarte w niej tlenki aluminium również "szlifuje" lakier. Dlatego jeśli mamy głębszą rysę, a jest ona jeszcze do usunięcia, to czasowo lepiej jest użyć na początku papieru ściernego, a dopiero później wykończyć tę robotę procesem polerowania.

I jest to pewnie bezpieczniejsze niż grzanie lakieru długo w jednym miejscu, żeby taką rysę usunąć. Papierem możemy ją szybko spłycić i później takie zmatowienie wyciągnąć o wiele łatwiej niż samą rysę.

Dokładnie, do tego dochodzą jeszcze wady lakiernicze jak nierównomierne ułożenie "mory" oraz "zakurz". W przypadku tego pierwszego w zasadzie bez użycia materiałów ściernych sobie nie poradzimy.

Tak zwany "zakurz" zaś może powstać w dwóch sytuacjach:

Pierwsza, gdy odklei nam się podczas lakierowania maskująca folia i na element, którego w ogóle nie lakierujemy, wpadnie natryskiwany lakier mogący następnie związać się chemicznie ze starą powierzchnią.

Druga sytuacja zdarza się podczas lakierowania wielu elementów. Jeśli zejdzie nam zbyt dużo czasu podczas nakładania warstwy lakieru bezbarwnego, istnieje ryzyko, że na pierwszych elementach nie dojdzie już do wiązania się lakieru. Potocznie mówiąc, nie wtopi się on w pełni w poprzednią warstwę, tworząc bardzo drobną strukturę.

Mamy jeszcze błędy wynikające z zachowania czystości w kabinie lub czystości elementu, który został poddany lakierowaniu. Na świeżej warstwie lakieru mogą tworzyć się tak zwane oczka pochodzenia oleistego albo wodnego. Duże „kratery” możemy wypełnić lakierem a naddatek jego zeszlifować za pomocą papierów. Mniejsze zaś możemy spróbować usunąć w całości w procesie szlifowania.

Podsumowując, czy są to wady powstałe przez błąd lakiernika, czy też wynikające z czynników zewnętrznych, jak ta mucha albo mysz, czy też powstałe podczas późniejszej eksploatacji, użycie papierów ściernych przyspiesza korektę tych defektów. A w niektórych momentach jest wręcz niezastąpiony w ich usunięciu.

Są jakieś uszkodzenia czy defekty lakiernicze, które są szczególnie trudne, bądź wręcz niemożliwe do usunięcia?

Na pewno trudnym do usunięcia błędem lakierniczym jest tak zwana zlewka, zaciek. Musimy oszukać trochę wzrok, usuwając taką szkodę, ponieważ nigdy nie jesteśmy w stanie zrobić tego w 100%. Możemy ją usunąć na tyle, że nie będzie rzucać się w oczy, ale wiadomo, że na płaskich powierzchniach, szczególnie jeśli jest to ciemny kolor,  to zawsze taka deformacja struktury lakieru będzie widoczna. Jeżeli ktoś będzie się wnikliwie przyglądać, to zawsze dostrzeże tę zlewkę.

 A co w przypadku zgazowania lakieru?

W przypadku zgazowania dużo jesteśmy w stanie wyciągnąć samą polerką. Ale gdy zgazowanie jest większe, można je usunąć papierem. Żeby takie uszkodzenie powstało, lakiernik musiałby wylać grubo lakieru i bardzo szybko go „zamknąć”. Przeważnie zgazowanie pojawia się, gdy wygrzewamy elementy w kabinie i za szybko zamyka się góra lakieru, a dół jeszcze nie zdąży wystarczająco odparować. Jeśli jest to zgazowanie powierzchowne, możemy je usunąć podczas szlifowania. Jeśli jest głębsze, możemy nie mieć wystarczająco dużo materiału do ściągnięcia i trzeba w szczególności na to uważać.

Lakier może nam też zgasnąć, jeśli nie były zachowane odpowiednie warunki do lakierowania. Utwardzacz jest higroskopijny, a jeżeli ktoś jeszcze używa systemów na wodę, czy wręcz polewa wodą podłogę w kabinie przed lakierowaniem, żeby się nie unosił brud, to utwardzacz może wciągnąć wilgoć z powietrza, a wtedy lakier gaśnie. Jeżeli „otworzymy” go papierem ściernym, przywrócimy mu blask, ale jest to proces raczej bardzo krótkotrwały aniżeli naprawa na stałe.

Dużą rolę odgrywa jakość papierów ściernych w procesie szlifowania? Możemy wyróżnić różne rodzaje papierów ściernych?

Każdy z producentów materiałów ściernych ma w swojej ofercie produkty, które mają wykonać określone zadanie. Papiery, które mają charakterystykę cięcia struktury lakieru bezbarwnego na równo, to papiery charakteryzujące się większą siłą cięcia. Nośnik takiego papieru musi być jak najbardziej sztywny, żeby wycinał jak najrówniej powierzchnię. I stąd ziarno będzie w takim papierze zostawiać większy „bałagan” i trudniejszą do wyprowadzenia rysę, aniżeli papiery, które mają za zadanie wyprowadzić rysę pod polerowanie, czyli zrobić ładną, równomierną rysę, a niekoniecznie agresywnie, równo ścinać.

To zależy od ziarna i struktury, w jaką jest ono uformowane oraz wykorzystanej technologii, a także nośnika papieru. I to są takie główne aspekty, które wypływają na charakterystykę działania papieru.

Jeśli chodzi o normy gradacji danego papieru, to tutaj może pojawić się duży problem w przypadku późniejszego polerowania. Bo z doświadczenia wiemy, że nie każdy papier np. 2000 pozostawia rysę tej samej głębokości. Dlatego mieszanie papierów różnych producentów, może nie być najlepszym rozwiązaniem.

Bo nie wyprowadzimy równo tych zarysowań w kolejnych gradacjach?

Tak, dokładnie. Tym bardziej, jeżeli będziemy zmieniać technologie danego papieru. Na przykładzie Kovaxa: mamy Tolecut i Yellow Film, które mają wycinać nam równo powierzchnię. Będą one trudniejsze do wypolerowania niż Buflex. Buflex też może delikatnie ściąć morę i ją od góry wyrównać, ale będzie dalej zawsze widoczna; to papier, który będzie nam robił fajną równomierną rysę, łatwą do wypolerowania.

Jeśli w Kovaxie weźmiemy papiery tej samej gradacji, powiedzmy 2000, to Yellow Film będzie najtrudniejszy do wypolerowania, Tolecut łatwiejszy, ale będzie też wycinał równo, a Buflex nie będzie wycinał idealnie równo, na tak zwane „kolano”, ale będzie najłatwiejszy do wypolerowania.

To powiedz, do jakich konkretnie zadań przeznaczyłbyś wymienione papiery?

Yellow Film do wyrównywania i usuwania wtrąceń, jeśli są one na całej powierzchni. Branża meblowa wykorzystuje go do szlifowania finalnego, żeby mieć równą powierzchnię frontów meblowych i usunąć wszystkie wtrącenia.

Następnie do punktowego usuwania wtrąceń, rys i innych defektów Tolecut jest świetnym rozwiązaniem, ponieważ ma on bardzo równomierny nasyp, czyli ziarno. Jest on w normie K, a Kovax jako jedyny robi papier w tej normie. Yellow Film jest już w normie P, więc tutaj ta rozpiętość może być trochę większa.

Buflexa możemy użyć do wygładzania rysy, którą zrobiliśmy Tolecutem czy Yellow Filmem, po to, aby te najostrzejsze punkty rys, jak najbardziej wyoblić. Nawet jeśli zostanie rysa po 2000, to, nie będzie ona tak zauważalna dla oka. Oczywiście do jakiegoś delikatnego wycięcia, też możemy Buflexa używać, ale to już jest taka bardzo delikatna ingerencja. I przede wszystkim używamy go, jeżeli nie chcemy usunąć mory podczas szlifowania, dlatego sprawdzi się w przypadku usuwania zakurzu czy przejść na lakierze.

Kovax jest systemem do matowania na sucho. Możesz nam wskazać najważniejsze różnice pomiędzy matowaniem na sucho i na mokro?

Najważniejsza różnica jest taka, że papiery, które są tworzone na wodę, mają bardziej zwartą strukturę ziarna. Potrzebują wody, żeby odprowadzić urobek z lakieru, aby papier nam się nie zapychał. W papierach na sucho ułożenie ziarna jest inne, a struktura jest bardziej otwarta. Oczywiście papier też musimy przecierać, szczególnie w tych wysokich gradacjach 2000, 2500, 3000, żeby się nie zapchał. Jednocześnie kontrola pracy jest o wiele łatwiejsza. Żeby zobaczyć efekt pracy, nie musimy osuszać elementu i nie mamy problemu ze ściekającą wodą.

Teoretycznie, jeżeli chodzi o żywotność, to papier na wodę powinien popracować dłużej, aczkolwiek to zależy od jakości, jaką oferuje producent.

Na pewno jest łatwiej kontrolować, co się dzieje z lakierem w technologii na sucho.

Właśnie, tym bardziej że dzisiejsze lakiery są coraz ciekawsze, ale niestety coraz cieńsze. W skrajnym przypadku, jeżeli będziemy mieli element, który został polakierowany w technologii lakieru bezbarwnego barwionego, to ta druga powłoka lakieru bezbarwnego czystego, jest bardzo cieniutka. I mamy bardzo mały margines błędu, czyli niewielką grubość lakieru, który możemy zeszlifować, żeby się nie przebić do barwionej części lakieru. Jeśli naruszymy tę strukturę, to już może być widoczne po wypolerowaniu, a element będzie się nadawać do ponownego lakierowania.

Czy są jakieś powszechne błędy, które obserwujesz u osób początkujących w pracy z papierami ściernymi?

Często widzę, że ludzie nie mają świadomości, że dany papier ma wykonać określone zadanie, że ma jakąś specyfikację, która daje konkretny rezultat. Tak jak wcześniej wspomnieliśmy,  czy będzie wycinał na równo, czy będzie zostawiał morę, czy będzie pracował dłużej na powierzchniach twardych, czy wręcz odwrotnie, będzie papierem bardzo delikatnym. Wszystko zależy od czynności, którą chcemy wykonać.

I stąd też niekiedy ludzie mają złe doświadczenia i boją się, ponieważ używają zbyt agresywnych papierów do danej czynności. Mówimy tutaj o detailingu, dlatego skupię się tylko na obróbce powierzchni lakieru bezbarwnego, gdzie ważne jest, żeby nie przebić się do warstwy bazowej. Dlatego ta świadomość, jakiego papieru, do jakiej czynności powinniśmy użyć, jest podstawowa. I oczywiście świadomość tego, że gradacja jednego producenta danego papieru nie musi być, jeżeli chodzi o głębokość rysy, porównywalna z gradacją u innego.

A sama technika matowania, czy użyć przekładki, koreczka, maszyny? Jakie to ma znaczenie?

Ma znaczenie. Metoda ręczna na pewno jest najdokładniejsza, jeżeli działamy na kosteczce czy koreczku. Znaczenie ma, z czego koreczek jest zrobiony. Jeżeli usuwamy wtrącenia lub zlewkę, to chcemy je usuwać tylko tam, gdzie tego materiału niepotrzebnego jest najwięcej, czyli tę górkę. Im twardsza kostka i im papier bardziej równy, tym jest to łatwiejsze. Bo na początku będziemy ścinać górę, a dopiero potem powierzchnię obok.

Dlatego potrzebne są miękkie i twarde koreczki. Miękki na pewno sprawdzi się w miejscach trudno dostępnych, czyli w miejscach wklęsłych. Do takich miejsc możemy też zastosować twarde, obłe koreczki. Natomiast miejsca wypukłe i płaskie, łatwiej będzie wypracowywać na twardych koreczkach. Osobiście nie lubię okrągłych koreczków, ponieważ dla mnie powierzchnia, na której pracujemy, jest troszeczkę za mała. Wolę pracować kosteczkami prostokątnymi.

Jeżeli chodzi o aspekt maszyna czy ręka, to wszystko zależy, ile tych defektów mamy. Bo jeśli będzie to wycinanie mory z całego samochodu, to oczywiście maszyną zrobimy to szybciej. Choć nie zrobimy tego tak idealnie, jak ręką.

Jest jeszcze takie urządzenie jak cyklina, szkiełko, różnie jest nazywane. Ścina ono dosyć szybko wystające wtrącenie, aczkolwiek trzeba uważać, by nie wyrwać go w całości.

Podsumowując, kolosalnym znaczeniem przy używaniu papierów ściernych jest ich odpowiedni dobór do wykonywanej pracy. Jeśli zrobimy to prawidłowo, zyskamy nie tylko na czasie, ale również na łatwości i przyjemności wykonywanych usług. A większość defektów na lakierze bezbarwnym nie powinna przysparzać nam problemów z ich usunięciem.

Dziękuję, za przekazanie całej masy wartościowej wiedzy w temacie papierów ściernych i usuwania defektów na lakierze. Z pewnością rozjaśni to temat szlifowania lakieru wielu pasjonatom detailingu, którzy chcą się rozwijać w tym temacie.